SZUKAJ

Kampania MODIVO Celebrate Yourself – bo miłość zaczyna się od siebie!

2 min.

Miłość do siebie to najpiękniejszy prezent, jaki możesz sobie podarować – nie tylko z okazji Walentynek! MODIVO rusza z kampanią Celebrate Yourself i zachęca do spojrzenia na miłość w szerszym kontekście niż relacje partnerskie. Dbanie o rozwój, akceptacja niedoskonałości czy celebrowanie swojej wyjątkowości, to gesty, które powinny być codziennością. O tym, że warto pielęgnować self-love, przekonują bohaterowie naszej akcji, których pokochaliśmy za ich niepowtarzalność – Oliwia, Julia, Magda, Paweł i Jan.

Zatrzymaj się i zadaj sobie pytanie: czy kochasz siebie? Nawet w czasach, kiedy o self-love mówi się coraz więcej, zdarza nam się zapomnieć o swoich potrzebach i robić coś, zgodnie z oczekiwaniami innych, a nie naszymi. MODIVO w kampanii Celebrate Yourself zachęca, aby skupić się na swoim osobistym szczęściu i komforcie, na akceptacji i pozwoleniu sobie na bycie tym, kim naprawdę jesteś.

Celebrate Yourelf

Przekonują do tego Oliwia, Julia, Magda, Paweł i Jan, którzy mają własny styl i nie boją się go pokazać. Kolorowe stylizacje, nieoczywiste dodatki i niezwykła energia, z jaką kroczą przez życie może stać się inspiracją do rozpoczęcia własnej drogi ku samoakceptacji, bo piękno ma wiele wymiarów!

Celebrate Yourself
Celebrate Yourself
Celebrate Yourself
Celebrate Yourself

Co to znaczy self-love i jak zacząć akceptować siebie? Zapytaliśmy o to jedną z naszych bohaterek – Julię. W ramach projektu fotograficznego “WZORY” portretuje osoby z bielactwem, które sama pokochała u siebie, i pokazuje różne oblicza piękna. Julia, w krótkim wywiadzie opowiedziała nam o swojej drodze do samoakceptacji.

Redakcja: Za co kochasz siebie?

Julia: To mocne słowo, ale spróbujmy! Kocham siebie za ciekawość świata. Za to, że mam ciało, które pozwala mi zaspokajać tę ciekawość: podróżować, chodzić po górach, uprawiać sporty. Mam nogi, które poniosą mnie tam gdzie chcę, brzuch pozwala zjadać tyle pyszności! Sprawne ręce i oczy pozwalają pracować z aparatem, a dzięki słuchowi poznałam tyle cudownej muzyki.

Redakcja: Jaki moment uznajesz za kluczowy w swoim procesie samoakceptacji?

Julia: Trudno jest mi wskazać konkretny moment, ale na mnie dobrze wpłynęły social media, a konkretnie Instagram. Wiem, że to może być paradoksalne, bo dla wielu Instagram wyrządził wiele złego i wpędził w kompleksy, ale ja w pewnym momencie zadbałam o to kogo tam obserwuję i zostawiłam sobie te konta, które niosą za sobą jakąś wartość i które nie wpływają źle na moją głowę.

Redakcja: Czy coś co kiedyś uznawałaś za swoją wadę dziś traktujesz jako swój atut?

Julia: Nigdy nie traktowałam mojego bielactwa jako wadę, ale był czas kiedy nie byłam z nim w pełni pogodzona. Szczególnie na przełomie podstawówki i gimnazjum – gdyby wtedy ktoś dał mi magiczne lekarstwo, które sprawi, że bielactwo zniknie, z chęcią bym je przyjęła. Dziś natomiast już nie! Nie chciałabym żeby zniknęło. Plamki stały się nieodłącznym elementem tego jak wyglądam. Niektórzy mają piegi, włosy blond, ciemne lub rude, a ja mam plamki jako cechę charakterystyczną. Dziś chyba mogę powiedzieć, że to mój atut, ponieważ plamki mnie wyróżniają

Redakcja: Jak w kilku słowach przedstawiłabyś istotę samoakceptacji/self-love?

Julia: Samoakceptacja to akceptowanie swojego wyglądu i tego, że każde ciało jest unikatowe i wyjątkowe. To uświadomienie sobie, że nie ma ciał lepszych i ciał gorszych. Niezależnie od tego czy mamy bielactwo czy nie, czy mamy duży czy mały biust, proste czy krzywe nogi, plus 10 czy -10 kg, tak długo jak tylko nie wpływa to negatywnie na nasze zdrowie, wszystko jest w porządku. To traktowanie siebie samej tak jak potraktowałybyśmy swoją najlepszą przyjaciółkę.

Redakcja: Julia, bardzo dziękujemy Ci za rozmowę!

Trendy & Porady:
Insta News