W zawodzie stylistki pracuję od blisko 15 lat. Zaczynałam w wydawnictwie Edipresse. Uwielbiam sięgać pamięcią do tamtego okresu, bo był w pewnym sensie pełen beztroski. Byliśmy wówczas chyba najmłodszą redakcją na rynku. Większość z nas w trakcie studiów. Dzięki temu, że dzieliliśmy przestrzeń (jedno piętro) z redakcją dwutygodnika Viva!, miałam okazję pracować z jednymi z najlepszych dziennikarzy na rynku. Z perspektywy czasu myślę, że było to bardzo nobilitujące.
W mojej pracy cenię przede wszystkim różnorodność. Otrzymuję ją w postaci spotkań z wieloma ciekawymi osobowościami i twórcami. Pracując w redakcji (na etacie) zawsze byłam rządna nowych wrażeń, które dostarczały mi zewnętrzne projekty. Kampanie wizerunkowe, reklamy telewizyjne, pokazy mody, czy stylizowanie gwiazd na czerwony dywan.
Lubię swoją pracę i myślę, że to jest kluczem w tym zawodzie. Wymaga pracowitości, umiejętności komunikacyjnych, w jakimś stopniu z pewnością talentu oraz pokory. Ta ostatnia cecha przydaje się chyba najbardziej, bo ten zawód potrafi bym przewrotny. Raz na górze, raz na dole… Z pewnością trzeba posiadać ważną umiejętność dostosowywania się do nowych warunków. A te przez ostatnią dekadę bardzo się zmieniły.
MAŁA CZARNA
1. Moda to dla mnie
Pasja, praca i przyjemność.
2. TOP 3 ulubione rzeczy w Twojej szafie.
Garnitur Gucci, bordowa torebka Chanel z kolekcji „Paris-Salzburg” i zegarek Cartier.
3. W mojej szafie jest najwięcej
Jeansów, kaszmirowych swetrów i marynarek.
4. Ikona stylu
Bianca Jagger, Lauren Hutton i Francoise Hardy.
5. Nigdy nie założyłabym
Czegoś, co nie jest estetycznie mi pokrewne. Ale nie mam jednej konkretnej rzeczy, która przychodzi mi od razu do głowy. W pewnym sensie, wszystko jest kwestią interpretacji i umiejętności łączenia ze sobą rzeczy. Krótko mówiąc stylizacji.
6. Za najlepiej ubrany naród uważam
Włochów i Francuzów, ale podziwiam też współczesną Skandynawię. Lubię patrzeć na ludzi, którym styl i łączenie elementów stylizacji przychodzi łatwo – w pewnym sensie mają go we krwi. Być może jest to kwestia dziedzictwa pokoleniowego, a może kulturowego. W Warszawie na szczęście też przybywa coraz więcej świetnie ubranych ludzi.
7. Ulubiony projektant
Celine, Saint Laurent, Gucci.
8. Na szafę zamieniłabym się z
Chyba wyrosłam z takich marzeń 😉 Lubię swoją szafę.
Natomiast chętnie zajrzałabym do szafy Dakoty Johnson. Nosi dużo rzeczy z metką Gucci, ale jak na ten brand, jej stylizacje są zaskakująco minimalistyczne. Dodatkowo mają w sobie klimat vintage, co bardzo mi odpowiada, bo czyni jej styl autentycznym. A tego zawsze szukam u ludzi. To wyróżnia tych dobrze ubranych od tych wystylizowanych.
Bardzo cenię też styl Leandry Medine Cohen. Uwielbiam jej eklektyzm. Potrafi bawić się modą. Miksować rzeczy pozornie do siebie niepasujące i mimo to wyglądać stylowo.
W sumie… mogłabym się zamienić z jedną i drugą na szafę 😉
9. Minimalistka czy maksymalistka
Sądzę, że jestem gdzieś po środku. Poza tym mój styl ubierania determinuje wiele rzeczy, począwszy od nastroju danego dnia, a skończywszy na miejscu, w którym jestem. Inaczej noszę się zimą, zupełnie inaczej latem. To samo tyczy się ubierania w Polsce, w Warszawie oraz tego jak lubię wyglądać, gdy jestem np. w Californii czy na Majorce.
Lubię różnorodność w modzie. Nie umiałabym jeść w kółko jednej potrawy i z modą mam podobnie.
10. Ulubiony trend
Nie jestem zwolenniczką trendów. Uważam, że są dla tych, którzy nie mają swojego stylu oraz dla osób, którzy modą się nie interesują, a trendy są dla nich pewną wskazówką jak poruszać się po modowej mapie, aby być „na czasie”. Ale gdybym miała wskazać, to na pewno klasyka. Ona nigdy się nie nudzi, a moda na nią nigdy nie przemija.