SZUKAJ

Wywiad z Marietą Żukowską – obecność mody w filmie

3 min.
W tym artykule:

Marieta Żukowska to jedna z najbardziej utalentowanych polskich aktorek filmowych i teatralnych młodego pokolenia. Na swoim koncie ma kreacje aktorskie w czołowych polskich serialach, głośnych filmach wpisujących się zarówno w kulturę masową jak i bardziej niszowy nurt kina oraz niezliczone już role teatralne. Z Marietą rozmawiamy o roli mody w filmach i jej prywatnym podejściu do tworzenia stylizacji.

Ewelina Gajoch:

Marieto, realizujesz się w aktorstwie, ale patrząc na Twój Instagram bez wątpienia można uznać, że moda jest Ci równie bliska. Która z tych pasji jest Ci bliższa i która była pierwsza?  

MODIVO WYPRZEDAŻ

Marieta Żukowska:

Moda mnie pociąga, ale to jest coś bez żadnego porównania z aktorstwem. Aktorstwo jest moją absolutną pasją. Czymś, co kocham, do czego zawsze tęsknię, co dodaje mi skrzydeł. To jest po prostu coś, czym żyję. Uwielbiam uczucie kiedy staje przed kamerą. Pojawia się wtedy we mnie mieszanina najróżniejszych emocji, często bardzo skrajnych. Jest to silnie wciągające i uzależniające. Lubię też moment, kiedy dopiero pracuje nad nową postacią. Wymyślam ją. To tak  jakbym otwierała w sobie kolejne światy, podróżowała do różnych krajów wgłąb siebie. Nagle rozumiem pewne emocje, nagle pojawiają się we mnie nowe obszary.  A moda?  Moda jest przy tym jakąś lekkością, oddechem. Ważnym. Uwielbiam otaczać się pięknymi rzeczami. Ubrania, które dla siebie wybieram – nie są przypadkowe. Doceniam naturalne materiały. Często zanim coś kupię – najpierw tego dotykam, patrzę na  to w świetle, patrzę jak się układa .Podziwiam gdy widzę, że rzecz wykonała jest z miłością, gdy zauważam, że projektant zadbał o każdy szczegół. 

Ewelina Gajoch:

Czy moda i kino zawsze idą ze sobą w parze czy to raczej dwie oddzielne branże, które tylko czasami się uzupełniają.

Marieta Żukowska:

Och. Zdecydowanie się uzupełniają. Jednym z pierwszych obszarów mojej pracy nad przyszłą postacią jest wymyślenie tego, jak ona wygląda, co nosi. Czy wybiera obcasy czy też trampki. To sprawi, że będę wiedziała jak się porusza, czy jest w niej dynamizm, ciekawość, czy raczej przytłaczające ją w życiu konwenanse. Bliski jest mi cytat  – „dobry kostium przykrywa powierzchowność  pokazując wnętrze postaci”. Kostium ma pomóc mi w emanacji tego, co noszą w środku . Teraz, po raz pierwszy od początku mojej drogi zawodowej, gram postać szalenie wyrafinowaną wizualnie. Nosi ona miękkie sukienki od Chloe, torebki Celine. Wzrusza mnie to, że ta pozornie idealna powierzchowność mojej bohaterki ukrywa jej rozdzierającą serce rozpacz. Ten kontrast, to pozornie dopracowana powierzchowność jest tym bardziej przejmująca. Pokazuje, że ktoś walczy. A na życie? Zakładam te drogie sukienki a potem ściągam je po pracy i zostawiam w garderobie na planie. I zmieniam się w siebie domową.

Ewelina Gajoch:

Z racji swoich zainteresowań śledzisz pojawiające się pozycje kinowe z modą w tle, jak np. głośny w ostatnim czasie film ,,House of Gucci”? Masz może listę swoich ulubionych filmów tego typu? 

Marieta Żukowska:

Uwielbiam piękne wizualnie „Jestem miłością” z Tildą Swinton i „Samotnego mężczyznę” Toma Forda. W czasie początków bliskiej mi „Nowej Fali” w Paryżu krytycy filmowi mieli zasadę, że komentują tylko te filmy, które kochają. Nie oceniają czegoś, co do nich nie trafia. Bardzo mi jest to bliskie. Nie lubię krytykować filmów, gdyż wiem jak trudne jest to przedsięwzięcie. Ile każdy z nich wymaga pracy, ile dni  i nocy na planie w czasie upałów i w czasie mrozu,  zaangażowania, pokonywania tysiąca trudności i wszechobecnej wiary, że robimy coś ważnego.  Jednakowoż „Dom Gucci” mnie rozczarował. Włochy, które szczerze kocham, włoska miłość do piękna, zachwyt sztuką, wszechobecna radość życia plus niezwykle skomplikowana i tragiczna historia tej rodziny została według mnie przestawiona w krzywym zwierciadle. Przykro mi, że tak się stało, ale myślę, że żeby robić film o Włochach trzeba po prost ich kochać. I ich rozumieć. Nie oceniać. I to tu zawiodło.

Ewelina Gajoch:

Czy w którymś z filmów, w których zagrałaś, moda odegrała szczególnie ważną rolę? Pamiętasz swój najbardziej spektakularny kostium? 

Marieta Żukowska:

Dzieje się to teraz. Nie mogę jeszcze mówić szczegółowo o tym projekcie, bo jesteśmy w trakcie zdjęć i obowiązuje nas tajemnica, ale mogę wyznać, że styl mojej bohaterki mnie zachwyca i jest jakimś spełnieniem marzeń.  Pamietam morze uczuć gdy oglądałam Tildę Swinton i jej kostiumy autorstwa Rafa Simmonsa w „The bigger splash”. Teraz mam swoje własne kostiumowe marzenie. Gucci przeplata się z projektami Chloe, Celine, Marni, Jil Sander.  Nic nie jest przypadkowe, nietrafione. Wszystko dokładnie tak jak wybór z listy modowych marzeń. To dla mnie wielka frajda i myślę, że dla kostiumografa filmu –  również. Bo właściwie jesteśmy tu bezkarni, bawimy się tymi kostiumami jak dzieci. Uwielbiam to,  że on ryzykuje, nie chodzi na kompromisy i wierze, że przełoży się to na efekt na ekranie. 

Ewelina Gajoch:

A jaki jest Twój stosunek do mody poza planem filmowym? Co najchętniej nosisz na co dzień?

Marieta Żukowska:

Wiem dokładnie co do mnie pasuje, nie eksperymentuje więc z fasonami czy kolorami, ale za to szaleje z markami. Tu świetną przestrzenią jest moja współpraca z Modivo. Mają bowiem świetną selekcje marek, takich jak Iro Paris, Customade, Rotate. Dodatkowo działają oferując  rewelacyjne promocje, więc robię tu zakupy bez wyrzutów sumienia.

Ewelina Gajoch:

Są jakieś rzeczy, których nigdy byś na siebie nie założyła?

Marieta Żukowska:

Nigdy bym nie założyła skórzanych spodni. Nigdy tego nie zrobiłam i nie zamierzam :).

Ewelina Gajoch:

A które z obecnie obowiązujących trendów najbardziej przypadły Ci do gustu?

Marieta Żukowska:

W modzie uwielbiam jej ponadczasowość.  Nie trzymam się trendów i lubię myśleć, że jestem modowym łobuzem. Uwielbiam nieoczywiste mixy.  A jakieś zasady? Łącze stare rzeczy z nowymi. Wielkie marki z sieciówkami. Rzeczy, które pozornie do siebie nie pasują, takie jak kaszmirowe swetry z jedwabnymi sukienkami i szerokimi kozakami. Do cekinowej długiej sukienki założę więc nie etole, ale jeansową kurtkę.

Ewelina Gajoch:

Marieto, bardzo dziękuję Ci za rozmowę. Życzymy dalszych sukcesów, zarówno w branży filmowej jak i modowej!

Marieta Żukowska:

Bardzo dziękuję i do zobaczenia niedługo!

Trendy & Porady:
Insta News